Znani z kompleksami
Nie wszyscy jednak słynni panowie zostali równie hojnie obdarzeni przez naturę. Kilku z nich w sposób mniej lub bardziej szczery i otwarty postanowiło opowiedzieć o swoich kompleksach. I tak, wiadomo dziś, że aktora Montgomery'ego Clifta męczyła nie tylko własna orientacja homoseksualna, ale również penis, przez który otrzymał niepochlebny przydomek Księżniczki Tinymeat (ang. malutki kut*s). Z kolei malarz Salvador Dali w "Niewypowiedzianych wyznaniach" wspominał na wpół żartobliwie:
_ Nagi, porównując się do kolegów ze szkoły, odkryłem, że mój penis jest mały, żałosny i miękki. Pamiętam pewną pornograficzną powieść, w której Don Juan najeżdżał kobiece genitalia z dziką radością, mówiąc, że lubi słyszeć, jak kobiety trzeszczą niczym arbuzy. Przekonałem samego siebie, że nigdy nie uda mi się sprawić, by kobieta trzeszczała jak arbuz._
Medycy przeprowadzający autopsję Napoleona także sugerowali, że jego penis był "anormalnie mały". Po śmierci z pewnością się to zgadzało: współczesne badania dowodzą, że Napoleon zmarł z powodu zatrucia arszenikiem, po latach przyjmowania trujących leków, od których jego genitalia się skurczyły, a on sam wyłysiał na całym ciele i tak utył, że urosły mu piersi.
Na wielkość swojego przyrodzenia zdarzało się narzekać także Howardowi Sternowi - amerykańskiemu satyrykowi telewizyjnemu i radiowemu, a także piosenkarzowi Enrique Iglesiasowi, choć Bóg jeden raczy wiedzieć, czy to z ich strony nie kolejny sposób na promocję swojej osoby...