Trwa ładowanie...

Wstrząsająca książka w reklamie bielizny. Czegoś takiego jeszcze nie było

"27 śmierci Toby’ego Obeda" to książka, o której jeszcze niedawno bardzo dużo się mówiło ze względu na kontrowersyjną tematykę związaną z Kościołem. Teraz znów jest o niej głośno. Powód? Książka "zagrała" w reklamie bielizny.

Książka "27 śmierci Toby'ego Obeda" "zagrała" w reklamie bieliznyKsiążka "27 śmierci Toby'ego Obeda" "zagrała" w reklamie bieliznyŹródło: Instagram
del3gtc
del3gtc

Młody, przystojny mężczyzna czyta książkę z kolorową okładką. Odkłada ją, gdy w zasięgu jego wzroku pojawia się śliczna blondynka w czarnej bieliźnie i szlafroku. Scena nie jest przesiąknięta namiętnością, raczej naturalna i urocza. Uwagę zwraca głównie strój dziewczyny, ale co uważniejsi widzowie zobaczą coś jeszcze - okładkę książki "27 śmierci Toby’ego Obeda" Joanny Gierak-Onoszko, o której trzy lata temu mówiono jako o najbardziej wstrząsającej książce roku. Jak to się stało, że pozycja wylądowała w reklamie popularnej marki?

Na swoim instagramowym profilu zastanawia się nad tym Mariusz Szczygieł.

"Pewnie pamiętacie, że to reportaż o zbrodniach Kościoła (niejednego) i kanadyjskich władz na Inuitach, których dzieci skazano na utratę tożsamości, kultury, zdrowia, a często życia. Czy książka z taką zawartością w sytuacji erotycznej gry, która ma skłonić do zakupów, znalazła się tam przypadkowo, bo ma ładną okładkę? A może celowo? On kończy lekturę o smutnej rzeczywistości i ucieka w relaks, w piękno? Może twórcy chcieli powiedzieć: nie jesteśmy idiotami i nie idealizujemy świata. Nawet w jasnym, pastelowym azylu ma szansę pojawić się ciemność?" - pyta dziennikarz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prolog: Mariusz Szczygieł o historiach z nowej książki

"A może to przekaz, który każe zostawić smutki za sobą? A może wcale nie chodzi o tę konkretną książkę, tylko o to, że seks jest lepszy niż czytanie? (Kiedyś też tak myślałem). A jeśli to nie rekwizytor na polecenie scenografa dał do ręki aktorowi ten egzemplarz, bo odpowiadały im kolory okładki, tylko scenarzysta z reżyserem tak cenią tę książkę, że postanowili nam pomóc? A tak! Małemu, niszowemu wydawnictwu, któremu w tym kryzysie, przy galopujących cenach papieru, wśród narodu niechętnego do czytania grozi upadek?" - zastanawia się Szczygieł.

Dziennikarz we wpisie wspomina o tym, że wydawnictwo Dowody na istnienie dobijane jest marżą nakładaną przez sieci dystrybucyjne i ledwo zarabia na pensje pracowników zatrudnianych na etatach. Być może niespodziewany rozgłos pomoże?

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości""Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
del3gtc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
del3gtc