XIX-wieczne skandalistki: Modrzejewska i Bernhardt
To może jednak wiedział o co chodzi w show-biznesie?
Wiedział niemało. Był nawet dyrektorem teatru. Ale co starzejący się Gustaw Zimajer może zaoferować swojej byłej kochance, która podbija świat? Wielka Modrzejewska ma już wszystko. Teraz boi się już tylko Sary Bernhardt (na zdj.). To jej jedyna rywalka. A żeby ją pokonać - myśli Zimajer - trzeba wiedzieć, kim są jej protektorzy. To bardzo tajemnicze towarzystwo. Spirytyści i sławiący Szatana dekadenci w jej otoczeniu to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Zimajer drąży temat i rozpoczyna niebezpieczne śledztwo. Odwiedzając kulisy teatrów, żydowskie antykwariaty i domy dla obłąkanych zyskuje dowody, że za karierą panny Bernhardt stoją masoni, a nawet sami Rotschildowie. Czy to nie oni gościli Sarę w Londynie? Czy sam książę Walii nie polecił jej ich opiece? Czy umocowane politycznie ugrupowania nie wykorzystują czasem wielkich aktorek, żeby głosić swoje poglądy polityczne i zarażać nimi bezwolny tłum? Czy Sara wyrzucająca z siebie w transie kaskady słów nie jest trochę jak medium? I kto tak naprawdę przemawia przez jej usta?