Lucyna, oskarżycielka mafii
Kolejną bohaterką książki jest Lucyna Biej. Gdyby nie absolutne zaufanie, którym darzyła męża, kobieta mogłaby ulec podejrzeniom, że mąż opuścił ją i rodzinę, znikł. Tymczasem ona wiedziała, że zdarzyło się coś złego, a Staszek nigdy nie byłby zdolny do zrobienia rzeczy, które mu zarzucano. Sama mówi, że w tej historii więcej jest miłości niż walki.Od samego początku stanowili dobraną parę. Dobrze im się powodziło, mieli dwóch synów - Lucyna szyła suknie ślubne, ale to nie one dawały im największy zastrzyk gotówki, a sprowadzane z Litwy przez męża papierosy bez akcyzy.
Jak często bywa w podobnych historiach, w domu nie rozmawiało się o interesach. Lucyna trochę się bała, ale mąż ją uspokajał. Oboje mylili się, gdy myśleli, że zagrożeniem dla interesów Staszka jest policja. Lucyna Biej i Henryka Ornowska po raz ostatni widziały swoich mężów 30 maja 2003 roku. Panowie wybrali się wspólnie w interesach do Piły. Trafili na Mazury, telefony przestały odpowiadać, żony zaczęły się martwić. Szybko postanowiły, że zaczną szukać swoich mężczyzn. W poszukiwaniach dotarły do "Kulawego", działacza samorządowego z okolic Kisielic, który na swoich usługach miał ludzi znanych z okrucieństwa i całkowitego oddania szefowi.