Śledztwo go zabiło
Wszystko to przez nielegalny proceder spalania i zakopywania skrajnie niebezpiecznych dla ludzkiego życia substancji. Raport trafił do szuflady i zostałby w niej, gdyby nie publikacja w 2006 roku głośnej książki Roberto Saviano pt. ''Gomorra. Podróż po imperium kamorry'' . W tym czasie Roberto Mancini był już bardzo chory. Śledztwo, które zignorowali jego przełożeni, kosztowało go życie i zdrowie: zachorował na nowotwór wywołany przez promieniowanie jonizujące. Gdy wnioskował do rządu o odszkodowanie za utracone zdrowie, wniosek odrzucono. Włoskie media zawrzały, a petycję w tej sprawie podpisało prawie 100 tysięcy osób.
Żył z rakiem jedenaście lat: rano robił chemię, a po południu szedł do pracy. W rozmowie z Pytlakowskim i Ornacką Monika Dobrowolska Mancini opowiada o tym, jak zmienia się oblicze włoskiej mafii, jak wygląda jej codzienna walka nie tylko o pamięć męża, ale też o to, o co walczył Roberto: sprzeciw państwa i obywateli wobec ekomafii.