Nie miała nic do stracenia
Wbrew radom adwokata, nie przestała się malować i starannie ubierać, nie pozwoliła zrobić z siebie męczennicy. I choć bała się publicznych wystąpień, jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiła, było zwołanie konferencji prasowej.
Pomyślała wtedy, że po prostu nie ma nic do stracenia. Tak samo zrobiła, wybierając się na spotkanie z prokuratorem w Elblągu i nie odmawiając składania zeznań w sądzie. Gdy skończyła przedstawiać sytuację, w jakiej znalazła się ona i jej rodzina, na sali panowała cisza. Prokurator nie zadała jej żadnego pytania.
Dziś odbijają się od dna, wydaje się, że kryzysy tylko ich wzmocniły. Krystyna z dumą opowiada, że mąż znalazł ciekawą pracę, w której zaraża kolegów optymizmem. On sam, o czym Krystyna nie mówi, czerpie optymizm od niej.