Natalia, dziewczyna nietykalnego
Gniew Natalii jest jak tsunami. Kobieta ma prawie trzydzieści lat, jest mamą dwóch dziewczynek. Wychowana w półświatku, wśród biznesmenów spod ciemnej gwiazdy, rzuciła rękawicę człowiekowi, o którym mówiono, że jest nietykalny. U jego boku jeździła najdroższymi samochodami i nosiła się jak księżniczka, ale prokuraturze nie wahała się powierzyć sekretów dotyczących interesów swojego partnera. Mówiono o niej, że zdradziła, choć to ona miała prawo czuć się oszukaną. Artur R. zastąpił jej ojca, którego Natalia nigdy naprawdę nie miała, był jej mentorem i kochankiem.
Przez dwadzieścia lat "Rozi", bo taki pseudonim nosił, robił, co chciał i nikt nie mówił o nim "przestępca". Uznawano go za człowieka sukcesu i mecenasa kultury: wspierał Fundację Teatru Polskiego, Książnicę Pomorską, założył prywatną scenę teatralną, był dyrektorem jednej z największych w kraju firm spedycyjnych, co szybko stało się przykrywką dla przemytu marihuany.