O tym, że czasem nie warto uczyć się języków obcych
Dość rzec, że z historią na Ukrainie są same problemy. Nawet zwykły i z pozoru niewinny pomnik, nie mający nic wspólnego z polityką, przyczynił się do nieporozumienia na skalę jeśli nie światową, to co najmniej europejską. We wsi Diłowe, Austro-Węgierski Wojskowy Instytut Historyczny wzniósł w 1887 roku pomnik. Nikt by o nim pewnie nie słyszał, gdyby nie pewna łacińska inskrypcja na owym monumencie wyryta.
Zacni sowieccy poligloci pochylili się nad tym tekstem, podumali i stwierdzili, że na pomniku napisano, iż stoi on dokładnie tam, gdzie jest środek Europy. Od tego czasu Diłowe stało się atrakcją turystyczną - przybysze ściągają tu walnie, dając pracę ludziom w pobliskiej kawiarni i sprzedawcom pamiątek. Aż żal tłumaczyć, że w oryginalnej łacińskiej inskrypcji nie ma ani słowa o żadnym środku Europy.