''Nie biłem po mordzie''
23 lutego blisko sto tysięcy petersburskich robotników ogłosiło strajk, w następnych dniach ulicami miasta przeszły demonstracje, które 26 lutego zostały krwawo spacyfikowane z udziałem wojska. To właśnie zmuszanie żołnierzy do strzelania do robotników stało się przyczyną buntu w Pawłowskim Pułku. Lejbgwardziści przyłączyli się do demonstrantów, doszło do ich starcia z policją. W kolejnych dniach do buntu włączyły się kolejne jednostki wojska.
W kolejnych tygodniach sytuacja zmieniała się bardzo szybko. Zbuntowana armia znalazła się w stanie rozkładu, wielu oficerów padło ofiarą samosądów. Witkacy był tylko świadkiem tych wydarzeń, nie padł ofiarą agresji żołnierzy. Tłumaczył to po latach następująco: "nie biłem po mordzie, nie wymyślałem po matiuszkie i karałem względnie słabo". Konstanty Puzyna twierdził nawet, że Witkacy został wybrany przez swoich żołnierzy na komisarza politycznego, Dubiński rozwiewa jednak ten mit. Witkacy nie znalazł się także wśród delegatów żołnierskich do Piotrogrodzkiej Rady. Witkacy pisał po latach, że obserwował rewolucję "jak z loży", z dystansu, nie angażując się po żadnej ze stron i Dubiński potwierdza prawdziwość tego wyznania.