Kwaśniewskiemu baza spodobała się... za bardzo
Duże znaczenie w jednostce przywiązywano także do szkoleń oddziału morskiego. Mordercze treningi w morzu przy szalejących sztormach wielu dziś określa jako najtrudniejsze w swojej karierze wojskowej. Niestety, swoją bazą treningową na terenie opuszczonego ośrodka prezydenckiego na Helu nie mogli cieszyć się zbyt długo... Wszystko przez bliskie relacje z prezydentem Kwaśniewskim, który od czasu do czasu zapraszany był przez wojskowych np. do przepłynięcia się supernowoczesnymi łodziami. "Ta polityczna znajomość mogła się przydać, bo w czasie szukania dla GROM miejsca w strukturze państwa - przypomnijmy, wielu osobom nie podobała się niezależność jednostki od MON - pojawił się pomysł przyporządkowania jej bezpośrednio prezydentowi".
Z planów tych jednak nic nie wypaliło, GROM do MON wcielony został, a Kwaśniewskiemu w bazie tak się spodobało, że odrestaurował pałacyk i zaczął sam z niego korzystać... Wojskowi zmuszeni byli przenieść się w inne miejsce.