Cukier i kawa na zgodę
Historia indiańsko-amerykańskich potyczek pełna jest szaleńczych pościgów przez prerię oraz krwawych bitew, a ponad wszystko: dowodów zupełnego niezrozumienia. Dotyczy to przede wszystkim stosunku rządu i osadników do obyczajów i mentalności czerwonoskórych. Rząd amerykański podejmował w XIX wieku niezliczoną ilość prób rozwiązania "problemu" obecności Indian na ziemiach, które zamierzał przeznaczyć dla obywateli Stanów Zjednoczonych. Wśród nich było między innymi obdarowywanie "luksusowymi" dobrami w rodzaju cukru, mięsa i kawy najbardziej zaciekłych plemion, pod warunkiem, że zaprzestaną walk. Indianie szybko zorientowali się, że w okresie pokoju rząd zupełnie ich ignoruje, tym chętniej inicjowali więc konflikty, w nadziei na kolejne dary. Z czasem jednak coraz bardziej agresywna polityka Stanów Zjednoczonych i malejąca liczba indiańskich wojowników, zmusiły większość plemion do rozpoczęcia osiadłego (a więc: zupełnie im obcego) trybu życia w rządowych rezerwatach. Jednym ze zwolenników ugody był Quanah
Parker - wódz Komanczów, syn porwanej w 1836 Cynthii Ann i Indianina Peta Nocony.