Co dalej?
Czy w takim razie fantastyczna Farja, leżąca gdzieś w innej galaktyce, to lepszy kraj niż te nasze ziemskie państwa?
Trudno powiedzieć, czy jest lepsza czy gorsza. Jednorożce i elfy tam nie chadzają (śmiech). To kraj jak kraj - ze swoimi problemami, wierzeniami i tradycjami, ale niewątpliwe ja tych Farjan lubię. Natomiast trzeba pamiętać, że mimo podobieństw Farja to nie Afganistan. Z rzeczywistości wzięłam dokładnie tyle, ile było mi potrzeba, żeby pokazać ważne dla mnie rzeczy.
Premiera "Łez Diabła" już lada moment. A czy ma Pani już pomysły na nowe powieści?
Mam, ale brakuje mi czasu. Chciałabym napisać książkę wojenną, ale już bez fantastyki. To będzie trudne, choć dalej będzie militarnie. To miałaby być powieść o grupie przyjaciół, żołnierzy, którzy będą mieli różne ciekawe przygody w kraju i na misji. Oczywiście postaci będą fikcyjne, ale też zahaczające o pewne realia. Może to, co teraz powiem, nie będzie poprawne politycznie, ale dla mnie zawsze niedoścignionym wzorem byli "Czterej pancerni i pies". Wszyscy są świadomi, że to postaci fikcyjne, ale każdy wie też, gdzie walczyli, kim był Janek czy Gustlik. Chłopcy chcieli być jak ten Janek, a dziewczynki jak Marusia.