Wypadek przy pracy
Vonnegut junior przez długi czas żył w cieniu swojego rodzeństwa: "Moja siostra była ode mnie o pięć lat starsza, a brat - o dziewięć, przy stole byłem więc najbardziej błahą istotą, nie interesowałem tych barwnych dorosłych osób". Jego matka, Edith była córką bogatych przedsiębiorców marzącą o karierze pisarki (twórca przyznawał później, że jego kariera literacka jest swego rodzaju spłatą długu), przywykłą do luksusu i raczej szczędzącą wobec swoich dzieci oznak czułości. Kurt był więc zmuszony do desperackiego wręcz zabiegania o uwagę Edith, a jego kompleks pogłębiało uświadomienie go przez Bernarda, starszego brata, że był "wypadkiem przy pracy".
Przyszły pisarz znalazł w końcu osobliwy sposób na zwrócenie na siebie uwagi: "kiedy już wszyscy przy stole oznajmili: Miałem dziś bardzo miły dzień, Kurt odzywał się dramatyczne: A ja wcale nie (...) Z początku takie występy byly sporym rozczarowaniem (...) Jednak z czasem jego opowieści i dowcipy stawały się śmielsze, bardziej pomysłowe oraz lepiej opowiedziane". W ten właśnie sposób pisarz odkrył, że specyficzny humor stanowi jedną ze strategii pozwalających przykuć uwagę odbiorcy, co nagminnie wykorzystywał w swojej twórczości oraz w trakcie licznych spotkań z czytelnikami. Co do trudnych relacji z Edith zaś: Vonnegut już do końca będzie oczekiwał od kobiet swojego życia matczynych impulsów.