''Tak właśnie miało być''
Kilka lat później - wypadek Jasia. Dziś Urszula mówi o nim z niezwykłym spokojem. I jakąś przedziwną ufnością, że tak właśnie miało być. "Mówi się często, że Pan Bóg nic nie zabiera, żeby nie dać równocześnie czegoś innego. Łatwo powiedzieć, nie? Ale w tej sytuacji naprawdę było to wyraźnie widać. Jasiek miał zginąć - nie zginął" - wyznaje i opowiada o kolejnych diagnozach czy wizji amputacji drugiego ramienia, które udało się jednak uratować...
Ciekawym wątkiem w książce Węglarczyk jest rozmowa o pracy zawodowej Urszuli. Jest ona psychologiem. Może nie byłoby w tym nic specjalnie odkrywczego, gdyby nie fakt, że Mela - jak sama zresztą przyznaje - stoi czasem okrakiem nad przepaścią, rozwiązując dylematy, z jakimi musi zmierzyć się wierzący psycholog. "Z obu stron dostaje się po garach. W Kościele za psychologię, wśród psychologów za Kościół" - wyznaje.