Surowe życie w klasztorze
Aby ochronić córkę przed złym towarzystwem, ojciec wysłał Magdę do szkoły klasztornej w Belgii. Wyjątkowo surowa dyscyplina, obowiązek odmawiania ciągłych modlitw, dotkliwe kary cielesne, szczególnie za niezachowywanie całkowitej czystości seksualnej, a także zwykłe znęcanie się jednych uczennic nad drugimi, doprowadzały słabsze psychicznie dziewczyny do samobójstwa. Magda nigdy nie czuła jednak z tego powodu żalu czy smutku, jedynie pogardę dla "pasożytów i nawiedzonych istot bez duszy".
Kiedy matka dowiedziała się, w jakich warunkach przebywa jej dziecko, natychmiast przeniosła dziewczynę do innego klasztoru o znacznie łagodniejszym rygorze. Sama z mężem także postanowili przeprowadzić się do Belgii. Według wersji autorki, o zmianach tych zadecydowała jednak przede wszystkim ogromna miłość, granicząca z obsesją, którą Magdę darzył ojczym.