Film prawdziwszy niż książka?
Tak jak jego książkowy bohater, Tyrmand za czasów wojny podawał się za Francuza, co pozwoliło mu zdobyć pracę kelnera w niemieckim hotelu. Gdy w 1961 r. ukazała się inspirowana tymi wydarzeniami książka "Filip", temat żydowskiego pochodzenia nie wybrzmiał wprost.
"Przez całe życie ukrywał to swoje pochodzenie, zawsze grał jakąś rolę [...]. W autobiograficznym 'Filipie' odjął temu epizodowi jego naprawdę dramatyczny wymiar, zatajając żydowstwo" - pisał o Tyrmandzie Jan Józef Szczepański.
Tego błędu nie popełnili twórcy filmowego "Filipa". Producent, reżyser i scenarzysta Michał Kwieciński wielokrotnie obrazuje strach młodego bohatera przed odkryciem jego prawdziwej tożsamości. Wątek pochodzenia mocno wybrzmiewa też w scenach rozmów między Filipem (Eryk Kulm Jr.) a szmuglerem Staszkiem (Robert Więckiewicz), który prowadząc dochodowy biznes, pomagał Polakom zdobyć fałszywe dokumenty i pracę.