Każdy ma prawo marzyć!
Amway wyzwolił tych, którzy wiedli dotąd nudne, pozbawione przyjemności życie. Dzięki korporacji mogli wreszcie, niektórzy pierwszy raz w życiu, wyjechać na wakacje. Tydzień na koszt firmy na Wyspach Kanaryjskich – to było coś. Diamentom (jeden z najwyższych stopni w systemie wyróżnień pracowników) proponowano jeszcze lepsze wycieczki – kierunek Hawaje.
Na kasecie edukacyjnej lider Amwaya Bob Andrews przekonywał: "Wy powinniście powiedzieć sobie: Cel muszę mieć taki, że jak sobie o nim pomyślę, to aż powinienem się przestraszyć. Tak mówią ludzie, którzy podejmują ryzyko. Mają cel tak wielki, że trzymają plansze z planem i inne przyrządy w nogach łóżka i mają wyrysowaną swoją sieć, żeby każdego ranka i każdego wieczora na nią patrzeć. Ludzie, którzy mają wielkie marzenia, to ci, którzy wywieszają je w całym mieszkaniu". I Polacy stawiali sobie cele: jeden chciał mieć kamerę Sony**, inny aparat fotograficzny Canon i codzienne obiady w Marriotcie, mogło też być*własne jezioro albo nowy Mercedes...*