Co to za numer?
Albo inny „smaczek” z początku lat 90-tych…
Helena Zamorska, rencistka, poszła załatwić w urzędzie dzielnicowym jakąś sprawę. Przy okazji urzędniczka, nic kobiecie nie wyjaśniając, wstemplowała jej do dowodu osobistego tajemniczy numer.
„Składa się on z jedenastu okienek i nie wiem, co to może znaczyć” – poskarżyła się Rzecznikowi Praw Obywatelskich starsza kobieta. Co więcej bardzo się zdenerwowała, bo przypomniała sobie, że numeruje się rejestrowane prostytutki!
„Przepracowałam ponad 30 lat w szpitalnictwie – napisała w liście do rzecznika – wiele widziałam, ale nigdy nie spotkałam takiego numeru. Nie wiem, co oznacza słowo… PESEL i nie mam możliwości się dowiedzieć”.
Rzecznik, choć nie należało to do jego kompetencji, odpisał i uspokoił panią Helenę: PESEL – to Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności; umożliwia zidentyfikowanie obywatela w centralnym komputerze.
Rencistka ucieszyła się nawet. Myślała, że o takiej samotnej kobiecie już nikt nie pamięta, a tu proszę, centralny komputer ciągle ma ją na uwadze.