Trwa ładowanie...

Twardoch i Orbitowski piszą opowieść w odcinkach. Wszystko dostępne online

Home office, bezczynność, nuda? Gdy jedni narzekają, inni znajdują sobie nowe zajęcia. Szczepan Twardoch i Łukasz Orbitowski nie chcą być bezużyteczni, więc ruszyli do roboty, by umilić wam trochę czas.

Twardoch i Orbitowski piszą opowieść w odcinkach. Wszystko dostępne onlineŹródło: East News
duvh5qk
duvh5qk

Pandemia koronawirusa pozamykała ludzi w domach, zmuszając do kreatywnego przestawienia swoich codziennych nawyków. Można mówić o tym z przymrużeniem oka, ale trudno zapomnieć o tym, że tysiące osób w Polsce zostało bez pracy. Sporo mówi się na temat tego, że nie zarabiają artyści w teatrach, ekipy produkujące np. seriale i programy telewizyjne, ale też pisarze, którzy nie mogą liczyć na spotkania z czytelnikami.

Zobacz: Koronawirus. Zakazano imprez masowych. Gwiazdy przekładają koncerty

"Bezużyteczny" poczuł się m.in. Szczepan Twardoch. Ruszył jednak z Łukaszem Orbitowskim nową inicjatywą.

duvh5qk

Poinformował o niej na Facebooku.

"Jako pisarze jesteśmy w ciężkich czasach zasadniczo bezużyteczni, postanowiliśmy więc z Łukaszem Orbitowskim chwycić się tego, co ledwie, ale jednak uzasadnia naszą egzystencję: przyjaźni i pracy. Oto efekt, na bieżąco improwizowana opowieść, której kolejne rozdziały zamierzamy dostarczać Państwu regularnie, dla uciechy naszej i Państwa, za darmo, bez reklam" - czytamy.

Orbitowski i Twardoch nie uzgadniają ze sobą treści kolejnych odcinków, więc nie wiadomo, jak potoczy się historia.

duvh5qk

"Jeśli się Państwu spodoba, a pieniądze jakoś dziwnie uwierają Was na koncie, to prosimy rozważyć wsparcie godnych inicjatyw, do których linki znajdziecie na stronie w dziale 'Pomysł'. Tymczasem zapraszamy do świata fascynujących i dziwnych przygód detektywa Zdzisława Zarazka" - pisze Twardoch.

"Na zarazę Zarazek" można czytać na podlinkowanej tu stronie internetowej. Dostępne są już dwa rozdziały.

Historia bardzo aktualna, bo w tle jest obecnie panująca pandemia. Już na samym początku bohaterowie rozprawiają o nawiązaniu do piwa, którego nazwa kojarzy się z wirusem.

duvh5qk

"Bo wiesz, ten wirus przecież nie ma nic wspólnego z piwem. Nie można zarazić się wirusem pijąc piwo, tylko dlatego, że nazywa się tak samo jak wirus, nie? – Od razu wiadomo dlaczego jesteś słynnym detektywem, Zdzisiu – odparła Marta, Zdzisia jednak życie nauczyło sarkazm ignorować z bohaterską nieomalże konsekwencją. – No i czy ja mogłem nazywać się gorzej w takich czasach? Gorzej niż Zarazek? I jeszcze że biuro tak nazwałem…".

Jednocześnie pisarze namawiają do wsparcia zbiórki zorganizowanej na siepomaga.pl. Chodzi o przekazanie środków na tych, którzy walczą dziś z koronawirusem. Do tej pory dla szpitali udało się zebrać ponad 2 mln złotych, a suma cały czas rośnie. Dołączyć możecie, klikając w ten link.

duvh5qk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
duvh5qk