Pralka, panienka i dobra wódka
W biografii polskiego trenera wątek korupcyjny jest obecny od lat. W napisanej wspólnie z Ofiarą książce Wójcik opowiada, jak dochodziło do kupowania meczów, podkreślając jednocześnie swoją niewinność. W czasach, gdy najłatwiej było przekupić sędziego, Wójcik załatwiał sprawy bezpośrednio z sędziami lub kwalifikatorami: "Do celu prowadziły różne drogi, a pieniądze zawsze dzielono tak, żeby wszyscy byli zadowoleni" - wspomina. Często jedyną barierą była cena, różne były też sposoby na przekupienie arbitra. Do klasycznych metod należało zapewnienie sędziemu damskiego towarzystwa i obecności na suto zakrapianej imprezie. Podobnie jak sędziów traktowano dziennikarzy sportowych: wielu z nich otrzymywało łapówki, na przykład w postaci sprzętu AGD (przykład "darowizn" przekazywanych przez drużynę Amica Wronki). Wójcik wspomina, jak próbował radzić sobie z korupcją podczas pracy z Jagiellonią Białystok: jeśli nie wchodziła w grę zmiana sędziego, należało go podkupić. Na temat korupcji w zespole Świt Nowy Dwór
odpowiada tak, jak można się spodziewać: mecze nie były ustawione. Ale karę przyjmuje po to, by wszyscy odczepili się od niego raz na zawsze.