Kobiety jadą po 3-4 doby, przez Mołdawię, Rumunię i Węgry. Wszystko, żeby ocalić dzieci. Ale te wojenne traumy zabierają ze sobą i zwierzają się z nich polskim dzieciom i nauczycielom. - Mam na imię Lenka, mam 8 lat i wczoraj zastrzelili mi tatę - powiedziała jedna z ukraińskich dziewczynek. Sprawdziliśmy, na jaką pomoc Ukrainki mogą liczyć w Sopocie.