Regis Loisel niegdyś tak przepisał „Piotrusia Pana”, że klękajcie narody. Sztuką zaprawdę niezwykłą jest tak uporać się z ponownym odczytaniem żywego mitu kultury współczesnej i klasycznego dzieła literatury dziecięcej i udowodnić, iż to faktycznie historia, która nigdy się nie zestarzeje. Stąd usprawiedliwione będzie czytelnicze domniemanie, że teraz wywrócił na lewą stronę Mikiego. A to nie tak.