Jarosław Kurski, wicenaczelny "Gazety Wyborczej", opisał w książce "Dziady i dybuki" historię swoich żydowskich przodków. Nikt inny z jego rodziny, w tym Jacek Kurski, nie chciał zmierzyć się z tą opowieścią.
Zarząd Agory postanowił odpowiedzieć na tekst "Gazety Wyborczej" o zwolnieniu Jerzego Wójcika. W liście do pracowników Agora wyjawiła, że Wójcik wraz z Jarosławem Kurskim w czasie pandemii chcieli uzyskać lepsze warunki pracy tylko dla siebie. Nie jest to jedyna rewelacja, o jakiej się dowiedzieliśmy.
Redaktor naczelny Adam Michnik i jego zastępca Jarosław Kurski w tekście opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" i portalu wyborcza.pl deklarują, że nie ufają już niszczycielskim "macherom od cashu i Excela" z zarządu Agory. Michnik mianował też Jerzego Wójcika swoim zastępcą, mimo że dwa dni temu zarząd go zwolnił.
Jerzy Wójcik, dyrektor wydawniczy Gazety Wyborczej, został zwolniony dyscyplinarnie przez zarząd Agory. Jednak kierownictwo "Wyborczej" tego zwolnienia nie uznaje i zostawia Wójcika w zespole redakcyjnym. Naczelny Gazety Wyborczej Adam Michnik ma dla prezesa Agory przesłanie: "Nie będzie ogon machał psem". To już otwarta wojna.
Ostry spór między zarządem Agory a redaktorami "Gazety Wyborczej" trwał od kilku tygodni. Zakończy się prawdopodobnie wyciągnięciem "Wyborczej" spod kontroli zarządu spółki. - Chcieli nas zneutralizować politycznie - twierdzi dziennikarz "Wyborczej". - Zachowują się jak Chrystus polskich mediów - ripostuje redaktor Gazeta.pl.