Szalet w szyldwachu
Gdy nastoletni Boy trafił po wybuchu I wojny światowej do oddziałów austriackich, cierpiał na wszechogarniającą nudę. Zwykle trudnił się dość szlachetnymi czynnościami, np. lekturą dzieł francuskich pisarzy lub tłumaczeniami tychże. Niestety, życie żołnierza jest pełne mozolnych obowiązków, które nie zawsze pozwalają na duchowe przyjemności.
W tekście "Czemu?..." zawartym w zbiorze, wspomina pewien feralny dzień, gdy był zmuszony stać na warcie: "Stoję sobie przed moją budką w samo południe, to znów dla odmiany przepisowo obchodzę magazyn, mamrocąc - wedle zwyczaju - wiersze... Naraz zatrzęsło mną tak samo, jak dziś jeszcze na to wspomnienie. Spadło na mnie coś, co psychiatra nazywa "myślą przymusową". Mianowicie myśl, że muszę wejść do mojej budki szyldwacha i zrobić "kaka". Nie żebym właśnie potrzebował, jedynie tak - dlatego, że to zbrodnia. (...) Zęby mi dzwoniły, równocześnie zaś czułem, że nic nie potrafię przeciwstawić tej obsesji. Prawie jęcząc i płacząc z wściekłości, oparłem karabin o budkę (wypuścić z rąk karabin na warcie! coś potwornego!) i wszedłem do środka... Po chwili wyszedłem, wciąż dzwoniąc zębami, ale równocześnie coś we mnie śpiewa o jakiś tryumf wolności ducha, czułem niby skrzydła u ramion. Podjąłem karabin i zacząłem znowu obchodzić moją prochownię, mamrocząc dalej".