Trwa ładowanie...

"Superman - Czerwony Syn" – recenzja komiksu wydawnictwa Egmont

Dobrzy ludzie z Egmontu zlitowali się nad naszymi portfelami i zrobili dodruk "Czerwonego Syna" Marka Millara. Kupujcie, bo wszystko, co napisano o tym komiksie, to prawda.

"Superman - Czerwony Syn" – recenzja komiksu wydawnictwa EgmontŹródło: Materiały prasowe
d1q86yp
d1q86yp

Pierwotnie "Czerwony Syn" ukazał w 2003 r. jako 3-częściowa miniseria w ramach cyklu "Elseworlds". Podobnie jak inne komiksy wydane pod tym szyldem, historia Millara, który za chwilę miał stać się gwiazdą Marvela, odpowiada na pytanie "Co by było gdyby?".

ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku

Millarowskie "gdyby" dotyczy miejsca, w którym rozbija się kapsuła z Kal-Elem. W "Czerwonym Synu" kryptoński berbeć nie ląduje bowiem na polu państwa Kentów, a w ukraińskim kołchozie gdzieś na rubieżach ZSRR. Jak potoczyłyby się losy świata, gdyby Superman był komunistą i pupilem Stalina? Gdyby stał się tyranem i przejął władzę nad światem? A co z Lois Lane? "Czerwony Syn" odpowiada na te i całą masę innych pytań.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

I to praktycznie bez większych potknięć. A ryzyko było i to ogromne. Wystarczy spojrzeć na film "Brightburn" (prod. James Gunn)
z 2019 r., który fakt, że przybysz z gwiazd okazuje się potworem, rozgrywa tylko na podstawowym poziomie bezrefleksyjnej masakry. Żeby nie było – to porządnie zrealizowane, satysfakcjonujące kino klasy B. Jednak potencjał takich historii jest o wiele, wiele większy. Co właśnie świetnie pokazał Millar.

d1q86yp

"Czerwony Syn" to nie tylko błyskotliwa satyra na dzieje najnowsze. Obok nawiązań do autentycznych wydarzeń czy postaci historycznych, pojawiają się tu dobrze znane elementy uniwersum DC. Millar czerpie garściami ze spuścizny wydawnictwa - pisze na nowo mniej lub bardziej ikoniczne postacie, reinterpretuje słynne sceny, przenicowuje wątki i przesuwa stałe punkt komiksowego świata. Inteligentnie, śmiało i kreatywnie.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

W sukurs Millarowi przychodzą rysownicy: Dave Johnson i Kilian Plunkett. Ten pierwszy dał się poznać jako autor zapadających w pamięć okładek m.in. do "100 naboi". Drugi kojarzony jest przede wszystkim z komiksami ze świata "Gwiezdnych wojen". W "Czerwonym Synu" z powodzeniem połączyli dwie tradycje: klasyczny realistyczny styl i socrealistyczny design. Tak mogłyby wyglądać komiksy w służbie komunistycznej propagandy - zauważa w posłowiu Kamil Śmiałkowski. Stuprocentowa zgoda.

Pierwsze polskie wydanie "Czerwonego Syna" w serii DC Deluxe ukazało się sto lat temu, bo w 2015 r. Od tamtego czasu nakład dawno się wyczerpał, a o cenach na rynku wtórnym lepiej nie wspominać.

d1q86yp

Jednak desperatów nie brakowało. I trudno im się dziwić, bo "Czerwony Syn" w pełni zasłużył na miano współczesnej komiksowej klasyki. To nieodzowny element kolekcji szanującego się fana trykotów, ale też każdego ceniącego sobie sprawnie napisane, wciągające historie. Teraz macie szansę nadrobić zaległości i to w ludzkiej cenie.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
d1q86yp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1q86yp

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj