To oni zaczęli!
Artur Domosławski, w obszernym wstępie wprowadzającym w życiorys i światopogląd prezentowany przez autora książki, pisze w Zinnowskim duchu o niechlubnym "mistrzostwie" Stanów Zjednoczonych w uzasadnianiu agresji rzekomo szlachetnymi pobudkami. Mowa jest między innymi o ataku Wietnamczyków na okręt Maddox, do którego doszło w Zatoce Tonkińskiej w 1964 roku. Incydent stał się oficjalną przyczyną wybuchu wojny wietnamskiej. Mimo że dowódca wspomnianego okrętu, kilka godzin po pierwszych meldunkach, sprostował sprawę ("powątpiewał, czy rzeczywiście doszło do ataku, radar mógł zareagować na zmienną pogodę; poza tym była noc; mogło dojść do pomyłki"), prezydent Johnson zdążył przekonać Kongres do udzielenia mu poparcia w kwestii działań wojennych - o odwrocie nie było mowy.
Jak czytamy: "Ileż takich "Zatok Tonkińskich" mają dzieje amerykańskiego imperializmu! - napisze po latach Zinn! (...) Podobnie było z objęciem amerykańskimi wpływami Kuby. Jak najbardziej słuszne wygnanie z wyspy potomków hiszpańskich konkwistadorów poprzedził rzekomy zamach Hiszpanów na amerykański okręt wojenny Maine w Zatoce Hawańskiej. Także amerykańską okupację Filipin sprowokował podobny incydent zbrojny między wojskami obu krajów. W ostatnich latach nową "Zatoką Tonkińską" stała się rzekoma broń masowego rażenia w Iraku, której nigdy nie znaleziono...".