Alianci-antysemici?
Zinn poświęca również sporo miejsca kwestii uczestnictwa Stanów Zjednoczonych w drugiej wojnie światowej. Choć przyzwyczailiśmy się już do etykiety "policjanta narodów", jaka pojawia się często w odniesieniu do USA, a amerykańskim żołnierzom z tamtego okresu przypisuje się heroizm, idealizm i rozmaite szlachetne przymioty, sprawa była nieco bardziej złożona.
Historyk porusza między innymi kwestię podejścia władz do tragedii, jaka spotkała wówczas naród żydowski: "Badania Henry'ego Feingolda opublikowane w książce "Polityka ocalenia" wskazują, że gdy pierwsi przedstawiciele mniejszości żydowskiej w Niemczech trafili do obozów koncentracyjnych i rozpoczynał się proces, który miał doprowadzić do straszliwej eksterminacji sześciu milionów Żydów (jak również milionów osób innych narodowości), Roosevelt nie podjął żadnych kroków, które mogłyby uratować życie tych ludzi. Prezydent nie uznawał tych działań za priorytetowe; pozostawił te kwestie Departamentowi Stanu, a panujący tam antysemityzm i zimna biurokracja stały się przeszkodami w skutecznym działaniu".