"Poznaję to jadowite pióro!"
Reformy zawarte w Konstytucji - przede wszystkim te, które miały ukrócić samowolę szlachty i magnaterii, a także zwiększyć rolę rządzącego krajem - musiały spotkać się z ostrym sprzeciwem. Poniatowskiego oskarżono o atak m.in. na liberum veto, czyli słynną "złotą wolność".
- Rojenia o tym, że da się coś zrobić, przywrócić blask państwu w tym małym, czteromilionowym kraiku - trzeba porzucić (...). Stanisław nie ma się na kim oprzeć. To właśnie oni - ci, od których spodziewał się wsparcia i pomocy, ci, z którymi pracował nad konstytucją, a później, kiedy uszli do Saksonii, z ożywieniem i nadzieją korespondował - zadali mu najgorszy cios. W kraju od grudnia kolportowano dzieło, które o całe zło oskarżało jego: "O ustanowieniu i upadku Konstytucji 3. maja". Pięćdziesiąt stron! Spłodzili je ci sami, którzy jeszcze niedawno pisali peany na cześć wielkiego króla: obaj Potoccy, uzdolniony rymopis Jakobiński Dmochowski (...), a przede wszystkim Kołłątaj. To z jego "Kuźni" wszystkie te oskarżenia, wymysły, fałsze. Poznaję to jadowite pióro! To, że w swoim czasie napisał hymn pochwalny na cześć Stanisława - w tym grubym dziele pominął - opowiada wyraźnie zirytowany Fabre.