Współczesne wampiry
Carney stawia w swojej książce dziesiątki mocnych i niewygodnych pytań, na które nie sposób znaleźć łatwe i jednoznaczne odpowiedzi na temat handlu ludzkimi organami, naszego prawa do żywych organów, sprowadzania sobie dziecka z krajów Trzeciego Świata, kupowania nerek, krwi do transfuzji czy szkieletów anatomicznych na potrzeby uniwersytetów medycznych.
"Nieuchronnym, choć okropnym efektem ubocznym funkcjonowania czerwonego rynku jest przesuwanie ludzkiego ciała w górę - nigdy w dół - drabiny społecznej. Nawet bez udziału elementów przestępczych niekontrolowany wolny rynek zachowuje się jak wampir, wysysając zdrowie i siłę z gett biednych dawców i przekazując je bogaczom" - czytamy.
A może powinniśmy mieć prawo do decydowania o własnym ciele? Może ludzie, którzy dobrowolnie sprzedają swoją tkankę, odnoszą korzyść z takich transakcji i dzięki zarobionym pieniądzom mogą się wyrwać z biedy? Carney odpowiada, że w rzeczywistości "ludzie, którzy sprzedają swe ciała i organy, bardzo rzadko w znaczącym stopniu poprawiają swoją sytuację życiową. Socjologowie od dawna już wiedzą, że to mrzonka. Sprzedaż własnych organów nie daje żadnych długoterminowych korzyści, stwarza jedynie zagrożenia".