Handel ludzkimi organami kwitnie
Owszem, świadomość faktu, że nasze ciała mogą być przedmiotem zwykłego handlu, budzi w nas "dziwne i mieszane uczucia", gdyż prawie wszyscy uważamy swoje ciała za rzecz świętą, która nie podlega prawom rynkowym, ale nasze przemyślenia nie zmieniają podstawowego faktu - handel ludzkimi organami rozkwita.
Carney szacuje, że każdego roku "właścicieli zmieniają fragmenty ludzkich organizmów o wartości co najmniej kilku miliardów dolarów. Na świecie żyje ponad sześć miliardów ludzi, więc zasoby są naprawdę spore. Możemy założyć, że globalna podaż nerek to ponad sześć miliardów (albo ponad dwanaście, jeśli jesteśmy naprawdę bezlitośni), przeszło sześćdziesiąt miliardów litrów krwi i dość rogówek, by wypełnić nimi stadion piłkarski. Jedyną rzeczą, która powstrzymuje handlarzy od sięgnięcia po niewyobrażalne zyski, są prawa do eksploatowania tych zasobów".