Kobiety - urodzone zbrodniarki
WP.PL: Czyli to, co jest w tej zbrodni ciekawe, to to jak ona rozbudziła fascynację kobietami-zbrodniarkami?
Kamil Janicki: Dokładnie. Nie była to pierwsza taka sprawa, ale spotęgowała fascynację kobiecą zbrodnią. Około 20 procent ówczesnych skazańców było kobietami. Natomiast powszechnie wierzono - i prasa taką opinię starała się w społeczeństwie utwierdzać! - że kobiety mają wewnętrzne, wrodzone predyspozycje do zbrodni.
WP.PL: I to pomimo, że zaledwie co piąta zbrodnia była popełniana przez kobietę.
Kamil Janicki: Zakładano, że jeśli mężczyzna popełnia zbrodnię to musi mieć ku temu określony, namacalny powód. Albo to był jakiś konflikt, albo zemsta, morderstwo honorowe, lub choćby przestępstwo w afekcie, danie upustu emocjom. Ale zawsze coś! W przypadku kobiet sprawa miała się rzekomo zupełnie inaczej. Na bazie święcącej triumfy psychoanalizy prasa brukowa zaczęła propagować swoisty "freudyzm dla mas". "Tajny Detektyw" i inne magazyny znane z umieszczania "krwi na pierwszej stronie" udowadniały, że każda kobieta nosi w sobie pierwiastek zła - każda z samej swojej natury ma predyspozycje do zbrodni.