Zbrodnie kobiet
WP.PL: Czy wszystkie tego rodzaju sprawy były nagłaśniane w dwudziestoleciu?
Kamil Janicki: Naprawdę wielkich spraw kryminalnych z udziałem kobiet było przed wojną dwadzieścia, może trzydzieści. Ale to nie przeszkadzało prasie naświetlać także każdego drobnego występku. Właściwie codziennie gazety informowały o kilkunastu, nawet kilkudziesięciu przestępstwach potwierdzających - w swojej masie - zbrodniczy charakter kobiecej natury.
Pisano o pokojówkach okradających swoich chlebodawców, o kobietach kierujących biznesem narkotykowym, o femme fatale skłaniających zakochanych w sobie mężczyzn do samobójstwa czy choćby o dziewczynach, które wypalały kwasem oczy niewiernym narzeczonym. To ostatnie było akurat niesamowicie popularną metodą zemsty. Wypisałem z przedwojennych gazet przynajmniej z pięćdziesiąt tego rodzaju spraw. Starczyłoby na osobną, opasłą książkę.