Mordercze zapędy kucharek
WP.PL: Co robi służba, gdy nas nie ma?
Kamil Janicki: Dokładnie. Trudno się dziwić, że każdy się w tamtych czasach zastanawiał: "Czy mogę zatrudnić tę nową pokojówkę? Czy ona nie okaże się drugą Gorgonową? Czy ta kucharka nie ma jakichś morderczych zapędów? Czy ona mnie nie otruje?". Takie sprawy zawsze były wyciągane na światło dzienne. Podobnie jak kucharki-trucicielki czy opiekunki porywające dzieci.
Dla każdego była to w pewnym sensie sprawa bliska, bo to były osoby, z którymi się żyło, ale z którymi nie było się na "ty", których właściwie się nie znało. Polska była podzielona na dwa różne światy i te światy w większym stopniu spotykały się ze sobą na łamach pisma "Tajny Detektyw" niż w codziennym życiu...