Grzech zaniedbania
Dziennikarze przeprowadzający wywiad regularnie zapędzają się na tereny, z których Dyjak chciałby uciec. Czasem mężczyzna daje się wyciągnąć na zwierzenia, innym razem kończy rozmowę i wściekły idzie na papierosa.* Widać jednak wyraźnie, że z czasem panowie zbudowali więź, czują się bezpiecznie w swoim towarzystwie, a przecież najważniejsze w takim przedsięwzięciu*jak wywiad-rzeka jest wzajemne zaufanie, wyczucie granic, których przekroczyć nie można. Najbardziej przejmujące są te fragmenty książki, w których Dyjak przyznaje, ile strachu, niespełnienia i żalu było w nim w czasach, gdy pił. "Człowiek wiał przez całe życie od pamiętania. O chorej matce. O ojcu. O córce. O kobiecie, którą kochał". Dziś przeraża go to, jak w chorobie alkoholowej nie docenia się życia. Swojego i innych. "Wszystkie błędy, które popełniałem w życiu, wynikały z grzechu zaniedbania i lęku przed odpowiedzialnością" - przyznaje.