Miejsce, w którym zaczyna się od nowa
Svalbard to miejsce, w którym ludzie zaczynają na nowo. Nie ma znaczenia, kim byłeś wcześniej, tutaj, na najdalszych krańcach Północy, możesz być każdym. Instruktorką fitnessu, mimo że ostatni raz byłaś na wuefie w czwartej klasie podstawówki. Albo myśliwym, jeśli wcześniej nie trzymałeś broni w ręku. Omid jest Kurdem, ma 32 lata, ale "Svalbard to pierwsze miejsce, gdzie czuje się jak człowiek, mimo że nigdy wcześniej nie słyszał ani o Norwegii, ani tym bardziej o tej białej wyspie na końcu świata. Pierwszy raz usłyszał, kiedy zrozumiał, że musi uciekać z Urmii, miasta w północnym Iranie przy granicy iracko-tureckiej. Sprzedał mały sklepik [...], a wszystkie pieniądze [...] oddał przemytnikowi". Minęło dużo czasu, zanim z obozu dla uchodźców trafił do Longyearbyen i jeszcze trochę, zanim zdobył normalną pracę.
Jedyne, za czym tęskni, to futbol, bo kiedyś był bramkarzem. Zapytany o jedno dobre wspomnienie z dzieciństwa najpierw zmienia temat, a potem opowiada o miłości do kuzynki: "Kochałem ją przez dziesięć lat, ale nie miałem odwagi jej tego wyznać. To nie były czasy, kiedy można było dziewczynę zaprosić do kawiarni". Na wyznanie zdobył się dopiero, gdy był w ośrodku dla uchodźców, ale wtedy było już za późno - mimo odwzajemnionego uczucia, dziewczyna zdążyła wyjść za mąż. Omid stara się nie marzyć: "Może i ta wyspa to dla mnie więzienie, ale dobre więzienie, takie, gdzie mam absolutną wolność" - mówi.
Na zdjęciu: Global Seed Vault - bank nasion roślin z całego świata, przechowywanych "na wszelki wypadek".