Najistotniejsza jest religia
Religijny ekstremizm jest jednym z najsilniej wyeksponowanych motywów książki. Na potwierdzenie tezy, że w zdominowanej przez muzułmańskich wyznawców Somalii "nie ma nic istotniejszego niż religia", Piskała przytacza liczne dowody. Wspomina o małej dziewczynce, która zamiast pluszowego misia lub lalki Barbie zabiera w podróż Koran. Opisuje uliczny mecz wzbudzający ogromną ekscytację widzów - przerwany momentalnie, gdy zabrzmiał głos muezina wzywającego wiernych do codziennej modlitwy. Podobne przejawy duchowości muzułmanów autor konfrontuje ze skrajną ortodoksją Szababów - militarnej organizacji fundamentalistów islamskich, którzy w 2009 r., po wycofaniu się z Somalii wojsk etiopskich, rozpoczęli trwającą do dziś wojnę ze stroną rządową. Dociekając przyczyn zaistniałej sytuacji, Piskała sięga do zapisków uznanego włoskiego dziennikarza i korespondenta, Tiziana Terzaniego. W "Listach przeciwko wojnie" , opublikowanych pod wpływem
wydarzeń z 11 września 2001 r., Terzani uznał większość działań zbrojnych w świecie muzułmańskim za walkę o "prawo do odmienności", a w dalszym planie - "konflikt między nowoczesnością a tradycją". Wojna w Somalii zyskuje w tym ujęciu podłoże kulturowe, a jej uczestnikami stają się zwolennicy postępu przeciwstawieni zachowawczym radykałom. Piskała proponuje jeszcze inne spojrzenie na tę kwestię, pisząc: "Nikt w Somalii nie ma wątpliwości, że nawet jeśli asz-Szabab zostanie wyparta z całej Somalii, to wojna będzie trwała, bo to nie jest wojna domowa - jak mówią mi Somalijczycy, ich zdaniem to coś więcej, to konflikt Zachodu z krajami arabskimi".