PR-owa pacyfikacja
Władze Brazylii zdecydowały się na radykalny ruch, polegający na ostatecznym "wyzwoleniu" faweli spod panowania donów. Trudno jednak w tym wypadku podejrzewać polityków i przedstawicieli służb porządkowych o wspaniałomyślność. Dzielnice takie jak Rocinha należały do handlarzy narkotyków przez dekady. Wielu policjantów czerpało z tego stanu rzeczy znaczne profity. Przekupywanie mundurowych w celu zapewnienia sobie ich obojętności lub ochrony było na porządku dziennym. Gangi nie pasowały jednak do wizerunku nowoczesnego miasta z aspiracjami, nijak nie dało się ich wpasować w strategie promocyjne: "(...) miasto miało być gospodarzem igrzysk panamerykańskich, dlatego Brazylia nie mogła sobie w tym czasie pozwolić na żadną katastrofę. Ponadto w październiku tego samego roku FIFA zamierzała ogłosić, gdzie odbędą się mistrzostwa świata 2014, więc gdyby międzynarodowe media wciąż opisywały Rio jako <> mogło to zaprzepaścić szanse Brazylii". Dziś wiemy już, że udało się wówczas odwrócić uwagę opinii publicznej od
prawdziwych problemów. Nowe stadiony i wypolerowane wozy bojowe, zakupione wówczas przez rząd, nie zdołały jednak zapobiec stale rosnącym nierównościom ekonomicznym i kulturowym, o jakich należy mówić w wypadku południowoamerykańskiego kraju...