Krew na szortach
Choć trudno podejrzewać bezpośrednich uczestników zdarzeń o bezstronność, wiele wskazuje na to, że przejęcie najbiedniejszych dzielnic Rio przez narkotykowych donów, znacznie wpłynęło na poprawę bezpieczeństwa w fawelach. Jak mówi Antonio: "Możesz mi wierzyć. Gdyby nie handlarze, wszyscy by kradli, wszyscy by mordowali. (...) Biznes narkotykowy zapełnił pustkę pozostawioną przez państwo". Antonio wspomina przy tej okazji Denisa, który panował w Rocinhi w latach 80. Ów boss był uwielbiany i szanowany przez lokalną społeczność i dbał o interesy najbiedniejszych. Gdy ktoś wszedł mu jednak w drogę, nie pozostawał mu dłużny. Wiąże się z tym pewien nietypowy rytuał związany z odzieżą: "Denis generalnie nie był mordercą, ale kiedy wkładał charakterystyczną parę białych szortów, każdy wiedział, co planuje. <