Trwa ładowanie...

Porwali samolot. Niechcący wykradli plany superbroni Hitlera

9 lutego 1945 roku 10 radzieckich więźniów obozu na wyspie Uznam uciekło z niewoli, porywając bombowiec Heinkel He 111. Na czele grupy stał pilot myśliwca Michaił Diewiatajew. Podrywając samolot w powietrze, uciekinierzy nie podejrzewali, że na pokładzie znajduje się jedna z największych tajemnic III Rzeszy.

Uciekinierzy opuścili obóz na pokładzie samolotu He 111 (na zdj. stanowisko strzeleckie w He 111 lecącym nad polskim miastem we wrześniu 1939 roku).Uciekinierzy opuścili obóz na pokładzie samolotu He 111 (na zdj. stanowisko strzeleckie w He 111 lecącym nad polskim miastem we wrześniu 1939 roku).
d37jp1j
d37jp1j

Ta spektakularna ucieczka zszokowała Niemców. Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo obozu zostały ukarane – komendanta skazano na karę śmierci. Podobno sam Hitler uznał Diewiatajewa za swojego osobistego wroga. Próbowano tropić maszynę, ale pilotowi udało się zmylić wroga i samolot bezpiecznie wylądował na kontrolowanym przez Armię Czerwoną terenie.

Prekursorzy Diewiatajewa

Wyczyn Diewiatajewa i jego towarzyszy błędnie uznaje się za jedyną ucieczkę na pokładzie samolotu. W rzeczywistości dokonało tego ok. 10 pilotów, ale oficjalna propaganda trzymała ich nazwiska w tajemnicy. A to dlatego, że – zgodnie ze stalinowską wykładnią – każdego radzieckiego obywatela, który trafił do niewoli, należy uznać za zdrajcę. Tej łatki dorobili się piloci, którym udało się dolecieć do "swoich". A skoro władza uważała ich za "wrogów ludu", to nie należały im się wzmianki w państwowych środkach masowego przekazu.

Jednym z bohaterskich pilotów był młodszy lejtnant Nikołaj Łoszakow, którego samolot został trafiony przez wroga 27 maja 1943 roku. Lotnik skoczył ze spadochronem i w ten sposób się uratował. Trafił do obozu i wraz z zaprzyjaźnionymi więźniami zaczął planować ucieczkę, ale ktoś wydał go Niemcom, którzy zaczęli skłaniać Łoszakowa do współpracy. Ten doszedł do wniosku, że przyjmie propozycję wrogów, a gdy zyska ich zaufanie, porwie samolot i ucieknie.

Zobacz: Prace budowlane odsłoniły fragment przedwojennej zabudowy

Nikołaj zaczął pracować na lotnisku w obwodzie pskowskim, gdzie poznał kolejnego radzieckiego jeńca – mechanika sierżanta Iwana Dienisiuka, również marzącego o ucieczce. Pewnego dnia mężczyźni zauważyli na pasie startowym lekki dwusilnikowy samolot, w kabinie którego nie było pilota. Zakradli się do maszyny i poderwali się w powietrze. Wylądowali w rejonie Niżnego Nowogrodu.

Zamiast sławy na uciekinierów czekał obóz filtracyjny, gdzie poddano ich torturom, wskutek czego Dienisiuk przyznał się do zdrady ojczyzny. 4 grudnia 1943 roku mechanika skazano na 20 lat łagrów (zdj. poglądowe). materiały partnera
Zamiast sławy na uciekinierów czekał obóz filtracyjny, gdzie poddano ich torturom, wskutek czego Dienisiuk przyznał się do zdrady ojczyzny. 4 grudnia 1943 roku mechanika skazano na 20 lat łagrów (zdj. poglądowe).Źródło: materiały partnera

Ale zamiast sławy na uciekinierów czekał obóz filtracyjny, gdzie poddano ich torturom, wskutek czego Dienisiuk przyznał się do zdrady ojczyzny. 4 grudnia 1943 roku mechanika skazano na 20 lat łagrów, a Łoszakowa – na trzy. Pierwszego zwolniono w 1951 roku, drugiego – w 1945.

d37jp1j

Ryzykowny plan…

Michaił Diewiatajew trafił do niewoli 13 lipca 1944 roku. Był doświadczonym pilotem: zaczął walczyć już pierwszego dnia wojny, 22 czerwca 1941 roku, a 24 czerwca zestrzelił niemiecki samolot. We wrześniu tegoż roku został ciężko ranny w nogę, ale po długiej rekonwalescencji zdołał wrócić na front. W dniu, w którym został jeńcem, miał na swoim koncie 9 zestrzelonych samolotów wroga.

Pilot trafił najpierw do obozu w Rudzie Pabianickiej pod Łodzią, potem przeniesiono go do Sachsenhausen. Tam miał zostać rozstrzelany, ale obozowi przyjaciele uratowali Michaiłowi życie, dając mu nieśmiertelnik zmarłego więźnia – nauczyciela Grigorija Nikitienki. Właśnie pod tym imieniem Diewiatajew trafił do obozu Karlshagen I na wyspie Uznam. Tam znajdował się też ośrodek Peenemünde, gdzie Niemcy pracowali przy programie budowy pocisków V1 i V2.

d37jp1j

W nowym miejscu Michaił zaprzyjaźnił się z lejtnantem Iwanem Kriwonogowym i artylerzystą Władimirem Sokołowym, którzy wtajemniczyli go w swój plan ucieczki. Zamierzali opuścić Uznam na łódce. Diewiatajew zaproponował zamiast tego porwanie samolotu.

… i jego realizacja

Diewiatajew, Sokołow i Kriwonogow stopniowo zaczęli dobierać godnych zaufania współosadzonych pracujących w pobliżu lotniska lub na nim. Sam Michaił coraz częściej kręcił się wokół miejsca, gdzie znajdowały się samoloty, które – z powodu długiego okresu eksploatacji lub poważnych uszkodzeń – nie były użytkowane. W ten sposób pilot zapoznawał się z wyposażeniem kokpitu.

Kiedy mechanicy poszli na obiad do stołówki, Kriwonogow zabił strażnika, a potem wraz z Diewiatajewym zbliżył się do stojącego na pasie startowym Heinkla He 111. materiały partnera
Kiedy mechanicy poszli na obiad do stołówki, Kriwonogow zabił strażnika, a potem wraz z Diewiatajewym zbliżył się do stojącego na pasie startowym Heinkla He 111. Źródło: materiały partnera

Rankiem 8 lutego 1945 roku Diewiatajew odnotował, że po kilku deszczowych dniach wreszcie pojawiło się słońce, co zapowiadało dobrą widoczność. Diewiatajew i jego towarzysze uważnie obserwowali lotnisko. Kiedy mechanicy poszli na obiad do stołówki, Kriwonogow zabił strażnika, a potem wraz z Diewiatajewym zbliżył się do stojącego na pasie startowym Heinkla He 111. Pilot zerwał zamek i wsiadł do kokpitu, a Kriwonogov odsłonił silniki, jednak w samolocie nie było akumulatorów. W ciągu kilku minut udało im się znaleźć wózek akumulatorowy i doprowadzić go do bombowca. Członkowie grupy wdrapali się do środka, a Diewiatajew głośno oznajmił: "Teraz polecimy do domu".

d37jp1j

Ale Michaił miał problem z oderwaniem samolotu od ziemi, co nie powinno dziwić, bo pilot po raz pierwszy zasiadł za sterami takiej maszyny. Udało mu się wystartować dopiero za drugim razem. Była godzina 12:15. Niemcy rozpoczęli pościg za bombowcem, ale… nie zdołali odnaleźć go w przestworzach. O ucieczce zawiadomiono inne niemieckie lotniska, lecz radzieccy jeńcy mieli szczęście i wylądowali wśród "swoich".

Nie w glorii i chwale

Jak po latach z goryczą wspominał sam Diewiatajew, w Związku Radzieckim: "ani mną, ani moimi przyjaciółmi nikt się nie zachwycał". A to dlatego, że podejrzewano, iż zostali zwerbowani przez Niemców i wysłani do ZSRR jako szpiedzy. Istniała obawa, że cała grupa zostanie oskarżona o zdradę ojczyzny.

d37jp1j

Uratowało ich to, że na pokładzie niemieckiego bombowca znajdował się supertajny sprzęt wykorzystywany podczas produkcji V1 i V2 (niestety szczegóły na temat tych urządzeń nie zostały odtajnione prze stronę radziecką). Już po zakończeniu wojny Michaił Diewiatajew w towarzystwie inżynierów i wojskowych wyjechał na wyspę Uznam.

Uznanie dla Diewiatajewa i jego kolegów przyszło w 1957 roku. Wówczas nagrodzono ich orderami państwowymi, a sam pilot został Bohaterem Związku Radzieckiego.

Michaił Diewiatajew trafił najpierw do obozu w Rudzie Pabianickiej pod Łodzią, potem przeniesiono go do Sachsenhausen. Tam miał zostać rozstrzelany (na zdj. więźniowie Sachsenhausen, zdj. poglądowe). materiały partnera
Michaił Diewiatajew trafił najpierw do obozu w Rudzie Pabianickiej pod Łodzią, potem przeniesiono go do Sachsenhausen. Tam miał zostać rozstrzelany (na zdj. więźniowie Sachsenhausen, zdj. poglądowe).Źródło: materiały partnera

O AUTORZE

Violetta Wiernicka - dr nauk humanistycznych, autorka książek: "Sekrety rosyjskich kolei", "Polki, które rządziły Kremlem", "Sekrety rosyjskich carów", "Prawosławni w Łodzi", "Rosjanie w Polsce; czas zaborów 1795-1915". Zainteresowania: mniejszość prawosławna w Polsce, historia Rosji, stosunki polsko-rosyjskie (ze szczególnym uwzględnieniem okresu 1815-1915)

ciekawostki historyczne
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d37jp1j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d37jp1j