Trwa ładowanie...

Dlaczego przeniesiono stolicę Polski do Krakowa? To zasługa tych dwóch kobiet

Gniezno leżało w gruzach. Poznań został zrujnowany. Polska na gwałt potrzebowała nowej stolicy. I wcale nie wybrał jej mężczyzna zasiadający na tronie.

Dlaczego przeniesiono stolicę Polski do Krakowa? To zasługa tych dwóch kobietŹródło: Domena publiczna
d14h0en
d14h0en

Był rok 1038. I był to najgorszy rok w dziejach Polski. Pozbawiony doświadczenia i stale szachowany przez żądną władzy opozycję książę został zepchnięty do głębokiej defensywy. W całym kraju wybuchały bunty. Wnuk Bolesława Chrobrego, Kazimierz, nie miał pola manewru. Wrogowie zepchnęli go do Krakowa, a wreszcie zmusili do ucieczki z kraju. Skalę kataklizmu trudno nawet ująć słowami. Zbuntowani możnowładcy i obcy książęta przez długie miesiące bezkarnie deptali cielsko powalonej bestii, mszcząc się za wszystkie poniesione krzywdy.

Zgliszcza imperium

Kazimierz wrócił do kraju tylko dzięki zbrojnej pomocy swoich krewniaków. Nie na czele polskiej armii, ale niemieckich posiłków zapewnionych przez matkę, królową Rychezę i zasiadającego na stolcu arcybiskupim wuja Hermana. Państwo było doszczętnie ograbione. W Poznaniu czy Gnieźnie książę nie miał nawet czego szukać. Wszędzie witały go zgliszcza i ruiny.

Na Śląsk nawet nie próbował się zapuszczać. Tą ziemią rządzili teraz Czesi, a oni na pewno nie przestraszyliby się pięciuset ciężkozbrojnych rycerzy. Na Mazowszu księciem ogłosił się zdradziecki cześnik Miecław i chyba nawet robił przymiarki do założenia całkiem nowej dynastii. Zostawała tylko Małopolska. To nie była żadna ziemia obiecana. Czesi, którzy pod nieobecność Kazimierza zorganizowani najgorszy najazd w dziejach Polski, nie oszczędzili wiślańskich wsi.

Chłopów częstowali ogniem, kobiety gwałcili, zboże pozwalające przeżyć dzieciom dawali jako obrok własnym koniom. Nie spustoszyli jednak doszczętnie Krakowa, a do Sandomierza chyba nawet się nie zapuścili. Grabież na tych ziemiach nie była celem samym w sobie. Praski książę Brzetysław w 1038 roku wciąż liczył na to, że uda mu się zagarnąć nie tylko Śląsk, ale też wszystkie inne ziemie, aż po sam Przemyśl. Totalna destrukcja nie leżała w jego interesie.

d14h0en

W Krakowie wciąż stała katedra, były jakieś resztki pałacu, a Wawel okalały ledwie nadszczerbione wały i palisady. Kościoły poniosły straty, ale nie zostały zburzone. Kazimierz mógł się tu względnie bezpiecznie zatrzymać, dać żołnierzom wypocząć i zaplanować kolejne kroki. Zrobił jednak znacznie więcej. Postanowił zostać w Krakowie już na stałe.

Na rok 1039, gdy książę powrócił do Polski, datuje się początek stołecznej kariery grodu. Władca już nigdy nie przywróci Poznaniowi i Gnieznu dawnej świetności. Za jego życia nie stanie nawet nowa katedra w dotychczasowym miejscu pochówku świętego Wojciecha. Kolejni Piastowie też będą trwać przy decyzji Kazimierza. Kraków aż do końca XVI wieku pozostanie centrum władzy i ideowym zwornikiem królestwa.

Miasto kobiet

Decyzję księcia różnie tłumaczono. Nie bez znaczenia musiał być stan warowni, położenie miasta na szlakach handlowych i bliskość wrogich Czech, ułatwiająca przeciwdziałanie jakiemukolwiek atakowi. Wydaje się jednak, że to nie były argumenty, które przeważyły szalę. Kraków został stolicą przede wszystkim z uwagi na dwie dostojne kobiety.

Pierwszą była Rycheza. Niezwykle wpływowa i obrotna matka polskiego księcia. To ona przez lata dbała o nadwiślański gród, budując tutejsze świątynie, organizując własny dwór i wynosząc Kraków niemalże do rangi drugiego Akwizgranu. Za jej sprawą miasto było doskonale przygotowane do roli nowej stolicy.

d14h0en

Trzeba też pamiętać, że to tutaj królowa spędziła długie lata, zarówno przed śmiercią Bolesława Chrobrego, jak i w następstwie swojej separacji z mężem, wolącym zabawiać się w towarzystwie nałożnic. Stale towarzyszył jej dorastający Kazimierz. Kraków znał jak własną kieszeń. Czuł, że to miejsce jest jego domem, nawet jeśli cała reszta znanego mu świata stanęła w ogniu. Wreszcie ‒ z Krakowa było blisko do Niemiec. Wprawdzie Śląsk znajdował się pod wrogim zaborem, ale szpiedzy i dyplomaci przebrani za kupców wciąż mogli przemykać tutejszym szlakiem do turyńskiego Saalfeld. Matka, żyjąca od paru lat na wygnaniu, pozostawała dobrze poinformowana o polskich sprawach, a syn stale mógł liczyć na jej rady i wsparcie.

Na zdjęciu: Wizualizacja przedlokacyjnego Krakowa opracowana przez Marcina Orkisza. Ilustracja z książki Kamila Janickiego pod tytułem „Damy ze skazą”

Znak Horyzont 2016
Źródło: Znak Horyzont 2016

Egzotyczny sojusz

Równie wielkie znaczenie miał przeciwny kierunek. Kazimierz wybrał Kraków, bo właśnie stąd biegł szlak prowadzący do Kijowa. Książę na gwałt potrzebował silnego sojusznika. Mocarza, który pomoże mu rozbić siły rebeliantów, odzyskać Mazowsze, utrzeć nosa Pomorzanom, a do tego jeszcze pohamować zapędy Czechów. Odnalazł go w zupełnie niespodziewanym miejscu.

d14h0en

Szczegóły wydarzeń umykają niestety naszemu poznaniu. Z całą pewnością wiemy tyle, że wkrótce po powrocie do kraju – w roku 1040 lub najpóźniej 1041 – Kazimierz wziął ślub. I to ślub, który odbił się naprawdę szerokim echem. Gall Anonim nie szczędził władcy pochwał. Stwierdził, że ten wziął sobie żonę dysponującą „wielkimi bogactwami” i pochodzącą „ze szlachetnego rodu”. W jego oczach to było perfekcyjne małżeństwo. Jak jednak wyglądała rzeczywistość?

Przede wszystkim początki związku nie mogły być łatwe. W polskiej kronice pada krótka wzmianka, wedle której nowa księżna pochodziła z Rusi. Więcej szczegółów zdradzają kijowskie latopisy. Z relacji spisanej chyba jednocześnie z wydarzeniami wynika, że Kazimierz układał się nie z kim innym, a z samym Jarosławem Mądrym. Człowiekiem, który w 1018 roku – podczas sławnej wyprawy kijowskiej – haniebnie uległ jego dziadkowi, a całkiem niedawno doprowadził do wygnania jego ojca, Mieszka II.

Powiedzieć, że był to związek egzotyczny, to mało. Zgadali się dwaj zapiekli wrogowie. I Kazimierz słono musiał zapłacić, by przekonać Jarosława do przyjęcia gałązki oliwnej. Wbrew słowom pierwszego polskiego kronikarza to nie z Rusi do Polski wędrowały skarby, ale raczej w odwrotnym kierunku. Książę był zmuszony kajać się przed sąsiadem. W ramach wiana przekazał Jarosławowi ośmiuset niewolników.

d14h0en

Na zdjęciu: Według ruskich latopisów Kazimierz układał się z samym Jarosławem Mądrym. Człowiekiem, który jeszcze niedawno był zapiekłym wrogiem jego ojca. Na ilustracji XVII-wieczna podobizna Jarosława

Domena publiczna
Źródło: Domena publiczna

Biorąc pod uwagę sytuację Polski, była to liczba wprost niewyobrażalna. Ruski książę nie zamierzał jednak ustąpić: jeńcy stanowili rekompensatę za ośmiuset nieszczęśników, których w 1018 roku z Kijowa uprowadził Bolesław Chrobry. I na tym koszty wcale się nie kończyły. Nowa polska władczyni, Maria Dobroniega, została niemal kompletnie zapomniana przez historię.

d14h0en

A jednak, jak mało który polityk tej doby, przyczyniła się do odbudowy Polski i przedłużenia stojącej przed groźbą wymarcia dynastii. Ona też chyba właśnie sprawiła, że Kraków już na stałe przyjął rolę piastowskiej stolicy. Kazimierz nie miał wyjścia: żona żąda, sługa musi.

Kamil Janicki - Redaktor naczelny "Ciekawostek historycznych". Historyk, publicysta i pisarz. Autor książek wydanych w łącznym nakładzie ponad 200 000 egzemplarzy, w tym bestsellerowych “Pierwszych dam II Rzeczpospolitej”, “Żelaznych dam”, "Dam złotego wieku", "Epoki hipokryzji" i "Dam ze skazą". W listopadzie 2017 roku ukazała się jego najnowsza książka: "Damy polskiego imperium"

Znak Horyzont 2016
Źródło: Znak Horyzont 2016

Więcej w książce Kamila Janickiego pt. „Damy ze skazą”, która zwraca godność najważniejszym kobietom w dziejach polskiego średniowiecza. Kliknij i kup z rabatem w księgarni wydawcy.

Zainteresował Cię artykuł? Na łamach portalu CiekawostkiHistoryczne.pl przeczytasz również o tym, dlaczego porwano zwłoki pierwszej polskiej królowej.

d14h0en
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14h0en