Religia czynów
Częstym błędem, który popełniamy, rozmyślając o czasach najdawniejszych, jest interpretowanie zachowań mieszkańców antycznej Europy poprzez pryzmat wzorców najbardziej nam znanych. W wypadku starożytnego Rzymu, dotyczy to między innymi religijności jego mieszkańców. Bogobojny Rzymianin, w przeciwieństwie do chrześcijan czy muzułmanów, nie myślał wcale o indywidualnym zbawieniu. Jego stosunek do poszczególnych bóstw był zdecydowanie bardziej pragmatyczny, sam kult natomiast nie posiadał żadnego sformalizowanego, instytucjonalnego charakteru:
"W Rzymie nie było żadnej doktryny jako takiej, żadnych świętych ksiąg i w zasadzie nawet niczego, co moglibyśmy nazwać systemem wierzeń. Rzymianie wiedzieli, że bogowie istnieją; nie wierzyli w nich w zinternalizowanym sensie znanym z większości religii współczesnego świata. [Religia] skupiała się głównie na należytym odprawianiu rytuałów, które miały pielęgnować związek między Rzymem a bogami, i w ten sposób zapewniać miastu sukces i dobrobyt. Ofiary ze zwierząt stanowiły centralny element większości tych obrzędów, które poza tym były niezwykle zróżnicowane. (...) Podczas lutowego święta Luperkaliów, na przykład, młodzi mężczyźni biegali nago po mieście, chłoszcząc każdą napotkaną kobietę (...). Ogólnie rzecz biorąc, była to religia czynów, a nie wiary".