"Nic nie jest takie, jak się spodziewałeś"
Wsparcia byłych prezydentów nie zastąpi wiedza kilkudziesięciu najlepszych ekspertów. Osoba, która doradzała aż trzem prezydentom wyjaśnia tę zależność: "Kiedy zostajesz prezydentem, odkrywasz, że nic nie jest takie, jak się spodziewałeś, ani jak ci to przedstawiano. Wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane. Najpierw myślisz sobie: Wrobiono mnie. Później: Muszę działać zupełnie inaczej niż tamci. W końcu: A może tamci mieli jednak słuszność? I wkrótce każdy z nich zaczyna pytać, z kim mógłby o tym wszystkim porozmawiać."
Profesjonalny tandem stworzyli Truman i Hoover. Ten pierwszy powierzył swojemu poprzednikowi przewodnictwo komisji, która dokonała największej w dziejach reformy władzy prezydenckiej. Odtąd prezydent stał się silniejszy: podlegały mu m. in. CIA i Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Truman doskonale wiedział, że tylko doświadczenie i pozycja Hoovera pozwolą przeprowadzić tak głęboką transformację władzy wykonawczej. Z kolei Truman udzielił urzędującemu Johnsonowi rady w sprawie wojny w Wietnamie. Wdzięczny Johnson stwierdził: "Jest pan najlepszym szefem sztabu, jakiego miałem." Wiele lat wcześniej prezydent Adams uczynił Waszyngtona naczelnym dowódcą amerykańskiej armii - zrozumiał bowiem, że były prezydent, bez względu na różnice światopoglądowe, może okazać się bardzo przydatny.
Na zdjęciu: George Washington