Zadawnione animozje etniczne
Gdy odkryto obozy koncentracyjne, prezydent Bush oznajmił, że zrobi wszystko, co konieczne, by zakończyć koszmar. Zrobił niewiele. Premier Wielkiej Brytanii oświadczył, że interwencja wojskowa nie wchodzi w grę, był za to bardzo szczęśliwy, gdy prezydent Republiki Serbskiej, Radovan Karadżić, obiecał wycofanie wojsk spod oblężonych miast. Nie wycofał. Stwierdziwszy, że strony są równorzędnymi przeciwnikami, a rzeź jest jedynie "zadawnionymi animozjami etnicznymi", organizacje międzynarodowe przygotowały grunt pod trzy lata przyzwolenia na bałkańskie pogromy.
Francuzi i Brytyjczycy z powodzeniem obstawali przy polityce wyrachowanej neutralności propagując doktrynę "moralnej równoważności". Twierdzili, że nie można obarczać winą żadnej ze stron, więc nie ma podstaw do interwencji. Vulliamy wyraża opinię, że w brytyjskiej dyplomacji pielęgnuje się przekonanie, iż najlepszą gwarancją "stabilności" jest wspieranie największego despoty w regionie.