Mężczyźni przestają być słabi
- W " Miłość rano... " kobieta, której wojna i stalinizm zniszczyły miłość, tak naprawdę nie potrafi się z przeszłością pogodzić. Odniosłem - może mylne - wrażenie, że jej postać zepchnęła Pani ciut na boczny plan. Celowo?
- Narratorem powieści jest Jerzy, jej mąż, a tematem książki męska przyjaźń. Siłą rzeczy więc Zofii poświęciłam mniej miejsca, ale jest bardzo ważną postacią.
- Zresztą czytając " Miłość rano... ", trudno nie odnieść wrażenia, że wbrew temu, co dziś propagują media i środowiska feministyczne, u Pani silniejsze są postacie męskie. To panowie znajdują wyjście z trudnych sytuacji, to oni ratują z opresji. Silne kobiety pojawiają się dopiero później - w drugiej połowie powieści.
- Do tej pory pisałam o silnych, samodzielnych kobietach, teraz zajęłam się mężczyznami. To był zarzut pod moim adresem, że opisuję mężczyzn słabych, ale tak ich postrzegały moje bohaterki. Teraz opisuję rzeczywistość z pozycji mężczyzny.