"Ten trup się nie liczy"
Jeśli myślisz, że w Polsce praca policji wygląda tak, jak w serialach "PitBull", "Oficerowie" czy "Kryminalni", a policjanci - podobnie jak komisarz Zawada czy podkomisarz Desperski, zrobią wszystko, by złapać przestępcę i doprowadzić do jego ukarania, jesteś w wielkim błędzie. Co prawda wykrywalność zabójców w naszym kraju wynosi aż 95 procent (świetny wynik na tle UE!), ale nie ma on nic wspólnego z rzeczywistością - pisze Kopińska. Dlaczego? Zasady są proste: naczelnicy, którzy prowadzą ambitne śledztwa, nie awansują - szansę na to mają "najbardziej cyniczne betony".
Policjanci nie zyskują nic, ratując człowieka przed samobójstwem, a kiedy nie ma ciała, nie ma też i zbrodni (najwyżej zaginięcie, a taka sprawa i tak prędzej czy później zostanie zarchiwizowana); natomiast klasyfikacja na "zgon w wyniku choroby", to kolejny sposób, by utrzymać niską liczbę zabójstw i wysoką wykrywalność przestępstw. Reporterka bez retuszu kreśli obraz środowiska policyjnego, które musi zostać poddane gruntownym przemianom. "Statystyki wykrywania zabójstw i przestępstw narkotykowych w Polsce są bliskie stu procent, bo śledztwa wszczyna się dopiero wtedy, gdy policja ma sprawcę" - słusznie zauważa generał Roman Polko.