"Elbląg otwiera oczy"
To jedna z tych spraw, którymi przez długie miesiące żyła cała Polska. Wrzesień 2013 roku - Aleksandra, tłumaczka wyjeżdża wraz z grupą elbląskich ratowników medycznych na opłacone ze środków unijnych szkolenie do Kaliningradu. Na miejscu podczas wieczornej imprezy jest molestowana przez jednego z pijanych ratowników, a chwilę później dwukrotnie gwałci ją "kolega" z pracy.
Kopińska bada, jak to się stało, że dopiero po 7 miesiącach oskarżeni zostali przesłuchani (wcześniej cały czas normalnie pracowali w szpitalu)?; Czemu otrzymali wyroki w zawieszeniu? Dlaczego policja i sądy tak lekko traktują gwałcicieli? I najważniejsze: Czy przemoc seksualną warto w ogóle zgłaszać na policję? Śledząc sprawę Aleksandry ("Wcześnie popisywała się na forach padaczką, a teraz wymyśliła gwałt. Chce współczucia i zainteresowania publiczności" - przekonuje jeden ze sprawców, "To pseudozgwałcona kobieta" - twierdzi jego żona, "a może sama tego chciała?" - sugeruje policjantka spisująca zeznanie), odpowiedź brzmi: NIE.