Sadystyczne siostry
Przekonana, że robi dobrze, że tak trzeba. Nawet w kilkuletnim dziecku może tkwić diabeł, więc trzeba go wyplenić - dowodziła. Co więcej - za swoje "zasługi" została nawet nagrodzona! "Ludzie widzieli tylko habit, a trzeba widzieć serce" - przyznaje jeden z pokrzywdzonych podopiecznych w odpowiedzi na pytanie: Dlaczego nikt nie reagował na piekło krzywdzonych dzieci? Siostra Bernadetta była w ośrodku od 1978 roku, dyrektorką została natomiast w 1993.
Po publikacji reportażu o siostrze Bernadetcie oburzone poczuły się dziewczęta mieszkające w ośrodku, gdyż one również przeszły gehennę. Je także bito, poniżano i stosowano wobec nich przemoc seksualną - o tym jednak albo się nie mówiło, albo wspominano tylko przy okazji, przyglądając się sprawie pokrzywdzonych chłopców. A przecież w zabrzańskim ośrodku były też inne zakonnice - czasem mniej, a czasem równie okrutne, jak dyrektorka, które zgotowały pensjonariuszkom piekło. Sadystyczne siostry Patrycja i Monika, które lubiły bicie, poniżanie i wyrywanie włosów z głowy - przyznają mieszkanki.