Seks to radość życia
A pani opowiadania nie są harlequinami?
Katarzyna Miller: Nie są, bo choć jest w nich seks, erotyzm, to jest też wielka radość życia. Staram się w ogóle w moich książkach pokazywać, że z tym, co mamy, możemy całkiem nieźle żyć. A seks i erotyka przenikają wszystko. Zdarzyło mi się pisać o seksie na łonie natury, bo to uwielbiam, uważam za szczyt szczęścia dla normalnego człowieka. Woda, las, polany, trawy, łąki, żaby kumkające, a przede wszystkim zapach...
Słoneczko jest kochankiem rewelacyjnym, gdy tak nas liże języczkami ciepła, a wiaterek nas pieści. Opowiadanie erotyczne na to wszystko uwrażliwia, budzi zmysły. Zastanawiałam się, czy nie dopisać do opowiadań aneksu o tym, jak seksualny jest ogórek, pomidor, cytryna czy światło za oknem.