Obiecanki cacanki o sadyzmie
Grey nam nie wystarczył?
Katarzyna Miller: Nie konkuruję z Greyem, bo jest gruby i wielki - oczywiście w przenośni. Czytałam go nawet z przyjemnością, choć z większą - przygody Gideona Crossa (Sylvia Day, "Dotyk Crossa" - przyp. red.). Cross jest trochę ostrzejszy w sensie psychologicznym, ciekawszy.
Grey to przepis z harlequina, przeniesiony do współczesnej literatury erotycznej. Rozpisany związek dwóch wewnętrznie nieszczęśliwych osób: jej miłość go leczy, podobnie jak w "Pretty Woman". W Greyu mamy jeszcze obiecanki cacanki o sadyzmie, którego tam w ogóle nie ma.