Trwa ładowanie...
recenzja
10-05-2011 10:40

Peryferyjny uniwersalizm

Peryferyjny uniwersalizmŹródło: Inne
d3kohgf
d3kohgf

Według statystyk Portugalczycy należą do narodów najmniej czytających książki w Europie. Wypada się jedynie dziwić, że z tego małego i gardzącego literaturą kraju wywodzi się tak wielu znakomitych pisarzy – poznaliśmy już wybitną w skali światowej twórczość noblisty Jose Saramago , możemy też przeczytać powieści jego krajana i konkurenta Antonio Lobo Antunesa. Powieści – dodajmy – będącej wielkim wydawniczym hitem w ojczyźnie twórcy, ale która ściągnęła nań masę kłopotów ze strony co bardziej patriotycznych rodaków.

Ten mały kraj na zachodnich peryferiach Europy, wciśnięty pomiędzy Atlantyk i o wiele potężniejszą Hiszpanię, dość biedny jak na standardy kontynentu, miał swoje pięć minut w historii – zapoczątkował bowiem proces odkrywania dla Europejczyków świata. Karawele portugalskie spenetrowały wybrzeże afrykańskie, jako pierwsze dopłynęły do Indii, Japonii i Chin, a Portugalczyk Magellan zorganizował udaną wyprawę dookoła świata. A kiedy w 1493 r. papież Aleksander VI, chcąc uniknąć kłótni, podzielił jedną kreską odkryte lądy pomiędzy Hiszpanię i Portugalię nikt w Europie nie protestował. Ów mały kraj zdobywców stał się potęgą - to dawało ogromne pieniądze, chwałę i poczucie godności, które szybko przerodziło się w pychę.

Trwało to ponad pięćset lat. Choć dawna połowa świata skurczyła się do dwóch biednych kolonii w Afryce, kilku wysp na Atlantyku, miast w Indiach i Makao w Chinach Portugalczycy ciągle dumni, ciągle nadęci i ciągle przekonani o swej wyjątkowości zostali zaskoczeni przez rewolucję, w wyniku której i te resztki oddzieliły się od metropolii. Jak każdy wytrawny pisarz i obserwator Antunes bezbłędnie wychwycił ten moment – Rewolucja Goździków jest tłem dla Karawel.

Posągowe postaci historii zostają wyrwane ze swojego czasu. Tylko pozornie postanowił okpić bohaterów podręczników dziejów swojego kraju. Mimo że ulicach Lizbony bohaterowie chlubnych dziejów zawstydzają porządnych obywateli – Vasco da Gama bez żenady gra w karty fałszywą talią, święty Franciszek Ksawery prowadzi obskurną knajpę z prostytutkami, a król Manuel I ubrany w renesansowy strój jeździ podpity samochodem z karabinem maszynowym w bagażniku – to jednak nie chodzi bynajmniej o tanie, literackie efekty obrazoburcze. Tu i teraz, w małym kraju na peryferiach kontynentu olbrzymy przytłaczające dzieje, postaci przełomowe dla historii świata stają karłami i degeneratami. Okoliczności, jakie wyniosły ich na szczyty chwały już nie istnieją, a oni – niczym zombie – wdzierają się w nijaką, bezbarwną i prowincjonalną współczesność, stając się groteskowymi straszydłami.

d3kohgf

Wiwisekcja narodowej duszy nie może obejść się bez analizy recepcji historii. Recepcji, a nie historycznej prawdy, która przy tworzeniu mitu tylko przeszkadza i jest traktowana instrumentalnie. Antunes odwrócił ten proces – zdemitologizował wielkość za pomocą ośmieszenia przeszłości – któż chciałby szczycić się takimi dziejami i herosami jak ci dziwacy z marginesu społecznego? Kto przyznawałby się do stolicy, odmalowanej przez pisarza jako jeden wielki slams, choć Lizbona bezsprzecznie jest jednym z ładniejszych miast Europy?

W takim postawieniu sprawy staje się jasny cel ataku Antunesa na przebrzmiałą chwałę kolonizatorskich zapędów Portugalii.Człowiek imieniem Luis wraca do stolicy wraz z trumną ze zwłokami ojca – truchło już dawno zamieniło się w kompost, ale bohater nie przestaje go z sobą wozić. W końcu, zupełnie niespodziewanie, gdy już znajduje swoje miejsce w Lizbonie, podlewa ojcem kwiaty. Poprzez ową dobitną scenę Antunes apeluje do rodaków o pozbycie się garbu przeszłości, o nagłe go porzucenie, o spojrzenie prawdzie w oczy – że teraz nie są już dumnymi zdobywcami świata i panami mórz, lecz narodem, do którego poziomu życia dokłada Unia Europejska.

Powieść jest wybitna; w stylu bardzo przypomina twórczość Celine’a , w treści Witolda Gombrowicza . Narracja – zmienna i nigdy nie wiadomo przez kogo prowadzona - płynie bez zgrzytu, niczym karawela po spokojnym morzu. Szczególnie zachwycające są niebanalne, rozbudowane porównania, ozdabiające powieść jak Wieża Betlejemska Lizbonę. Mimo tych zalet Karawele wracają wymagają skupienia w lekturze, a zwłaszcza podstawowych informacji o dziejach Portugalii.

d3kohgf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3kohgf